Deratyzacja w wielkim mieście. Szczury, stadne gryzonie, które od wieków cieszą się złą sławą, kojarzone z roznoszeniem epidemii czy wyjadaniem żywności. Mimo wielu wieków walki z ludźmi wciąż zasiedlają domostwa, tereny publiczne czy śmietniki. Przetrwanie i wzrost populacji zawdzięczają umiejętności przystosowania się. Mają czułe zmysły i są zwinne, więc ich wyłapanie jest niezmiernie trudne. Żywią się resztkami pozostawionymi przez ludzi, potrafią także omijać trutki, nawet jeśli są ustawione na ich codziennych trasach – konieczna jest zatem profesjonalna deratyzacja.

Warszawa od 2018 r. zmaga się z plagą szczurów, odnotowano w centrum stolicy wzrost ich populacji. Deratyzacja w Warszawie jest konieczna. Szczury zasiedlają dzielnice Starego Miasta, Mariensztatu, biegają pod nogami relaksujących się na leżakach na Powiślu. Te małe stworzenia opanowały Ochotę i Centrum. Roznoszą choroby nawet w luksusowych dzielnicach, których nie powiążemy z nieczystościami. Wystarczą zaułki i skwery z restauracjami, barami, w których serwuje się jedzenie.