Zwalczanie obecności szerszeni nie należy do najbezpieczniejszych. Pozwala nam je przegnać, zniechęcić do wizyt w mieszkaniu, czasem nieznacznie przetrzebić populację, lecz jest to niejako walka z objawami. Przyczyna pozostaje niewyleczona, a jest nią w przypadku częstych odwiedzin szerszeni w domu ich pobliskie gniazdo. Jeśli więc chcemy radykalnie i ostatecznie pozbyć się problemu nie pozostaje nic innego jak jego usunięcie.

Obowiązuje tu kilka zasad:

  • na usuwanie gniazd należy wybierać ranek lub wieczór, gdy owady są ospałe,
  • można zastosować oprysk – koniecznie z dużej odległości, słoną wodą (przepis strażaków), co oczywiście dotyczy gniazd trudno dostępnych,
  • w przypadku chęci użycia zaawansowanych środków owadobójczych należy wybrać tzw. gaśnice biobójcze. Rozpylają substancję na odległość nawet 10 metrów – zazwyczaj wystarczy 15 sekundowy oprysk,
  • zawsze należy się ubrać na cebulkę, w kilka warstw, zakrywając cale ciało. Lecz to i tak może nie uchronić przed żądłami szerszeni, które miewają aż 4 mm długości,
  • a przy powyższym należy rozważyć wezwanie specjalistów, którzy szybko usuną gniazdo bez żadnego ryzyka, a nasz problem zostanie rozwiązany w kilkadziesiąt minut.

Jeśli jednak wiemy gdzie jest gniazdo, a szerszenie np. z ogrodu nie przylatują często do domu, możemy odczekać do zimy z jego usunięciem. Wówczas cała kolonia szerszeni ginie (poza królową) i nie stanowi to żadnego zagrożenia. Zabezpieczamy się w ten sposób na kolejny rok. Owady te mają zwyczaj wracania w znane sobie miejsce, a także zasiedlania pustych gniazd, co zazwyczaj czyni właśnie królowa.

UWAGA! Z pewnych względów nie należy usuwać gniazda szerszeni samodzielnie.

Potrzebne jest do tego specjalistyczne ubranie ochronne, znajomość zwyczajów szerszeni, bo ich reakcja po nieudanym usuwaniu gniazda może być nieprzewidywalna. Mogą atakować częściej niż wcześniej. Konieczne będą także odpowiednie środki chemiczne do eksterminacji owadów. Co więcej, nawet wiedza o ich liczebności w gnieździe w stosunku do jego wielkości.

Usuwanie gniazd szerszeni to poważny zabieg zawsze grożący wymknięciem się spod kontroli. Zagrożenie to tworzone jest szczególnie poprzez fakt, iż:

  • w przypadku uczulenia na jad błonkoskrzydłych może wystąpić wstrząs anafilaktyczny, który w nierzadkich przypadkach prowadzi do śmierci,
  • nawet przy braku uczulenia, ugryzienia stanowią duże zagrożenie – należy mieć na uwadze fakt, iż szerszenie zaatakują w roju, który może liczyć nawet kilkaset osobników, a pogryzienie niezabezpieczonego ciała przez taką liczbę owadów również może skończyć się tragicznie, tym bardziej, że jeden szerszeń kąsi wielokrotnie,
  • ból towarzyszący użądleniom jest bardzo silny (jak dowiedziono, jad posiada więcej substancji odpowiedzialnych za ból niż u innych osowatych), a doświadczenie ataku roju może się zakończyć trwałym urazem psychicznym,
  • zbliżenie się i dotknięcie gniazda zawsze prowadzi do ataku roju, a jeśli nie ma się gotowego planu dotyczącego tego, co zrobić z gniazdem i odpowiednich środków owadobójczych, każda taka akcja zakończy się niepowodzeniem,
  • a ponadto szerszenie nie tylko kąsają, lecz również strzykają jadem w oczy ofiary, przez co mogą utrudnić ucieczkę, która właściwie i tak jest niemożliwa, gdyż owady nie atakują jedynie w pobliżu gniazda; rozzłoszczone długo ścigają zuchwałego napastnika.